niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 17- Oczami Alex

( Ten rozdzaił będzie odpowiadany przez Alex)
Uciekam jak najdalej. Nie chcę nikogo skrzywdzić. Muszę uciekać. Dlaczego? Nie wiem... Oni chcą mnie zabić. Nic im nie zrobiłam, nie znam ich nawet, a oni mnie torturują. Dlaczego?
Dobiegłam do jeziora. W tafli wody odbijał się księżyc. Była pełnia. Usiadłam na trawie i patrzyłam w dal, czasem spoglądając na gwiazdy.
- Witaj. - słyszałam kobiecy głos za mną. Szybko się odwróciłam. Zobaczyłam dziewczynę ubraną jak piratka. Miała długie brązowe włosy. Grzywka zasłaniała jej prawe, niebieskie oko. Na jej głowie widniały kocie uszy. Odetchnęłam z ulgą.
- Kim jesteś? - zapytałam.
- Dla ciebie, nikim złym. Mam na imię Edisu. Jedna z "ocalałych" - uśmiechnęła się i usiadła obok mnie.- Zgubiłaś się? - zapytała.
- Nie... Uciekłam.
- Psy ciebie również przetrzymywały? - zapytała. Zdziwiłam się, że udało jej sie uciec.
Nie odpowiedziałam. Nie miałam zamiaru teraz o tym rozmawiać.
- Jeżeli chcesz- ciągnęła- możesz się do nas dołaczyć.
Jest ich więcej? To dobrze wróży. Nagle się odcknęłam, jakbym się obudziła z koszmaru. Moja siostra, dom. Spojrzałam na swoje ręce. Zobaczyłam zadrapania. moja towarzyszka patrzyła się na mnie jak by wiedziała co się stało.
- Widzę, że miałaś to samo co ja. Czujesz się jakbyś się obudziła prawda?
- Tak, co się dzieje?- spojrzałam na nią.
- To przez psy. Wstrzykneli nam coś w rodzaju "narkozy", że tak to nazwę. Byłaś w "szoku" i nie rejestrowałaś co robiłaś do tej pory. Teraz wróciłaś do żeczywistości.
Miała racje. Nic nie pamiętałam. W mojej głowie słyszałam tylko " uciekaj".
- Musimy się jakoś zemścić na psach. - Rzuciłam stanowczo.
- To chcesz do nas dołaczyć? - Uśmeichała się.
- Tak.
Edisu wstała. Prowadziła mnie wgłąb lasu. Zobaczyłam blaczany barak. W środku siedziało z 6 kotów. Wszyscy ubrani jak piraci. Każdy miał broń. Wszystkich oczy skierowały się na mnie. czułam się nieswojo.
- Nowa, miło nam.- Odezwał się jeden z kotów.
Edisu podeszła do szafki. Wyjęła z tatąd sztylet i pistolet.
- To teraz należy do ciebie. - Podała mi broń i uśmeichnęła się.
- Dziękuję...
Nie wiedziałam, czy dobrze robie, czy jednak nie. Nie znałam tych osób, ale być może dzięki nim zemszczę się na psach.
- Więc, przedstaw nam sie. - powiedziała Edisu.
- Jestem Alex. Urzywam magi elektryczności. - powiedziałam nieśmiało, lecz na sali wszyscy umilkli.
- To wspaniale, bedziesz nam bardzo przydatna w walce. - Uśmeichnęła się. - My neistety nie mamy żadnych zdolności magicznych, lecz każdy potrafi tutaj doskonale walczyć, posiadasz też taką umiejętnosć?
- No... uczyłam się trochę... - mój wzrok utkwił w podłodze. Edisu podeszła i położyła mi rękę na ramieniu.
- Nie martw się, nauczymy cię wszystkiego - spojrzałam na nią. Uśmeichała się.
- Dzięki. - odwzajemniłam uśmiech.
Dzisiejszy dzień był dla mnie dobrą lekcją. Nie można oceniać ludzi po wyglądzie.


1 komentarz:

  1. Yay kocham *o* Kurde stałam się kotem XD mmm i like it 8D

    OdpowiedzUsuń